• Tczew
    Tczew
  • Orszak Trzech Króli
    Orszak Trzech Króli
  • Akcja Pielucha dla Malucha
    Akcja Pielucha dla Malucha
  • DROGA KRZYŻOWA DLA MŁODZIEŻY
    DROGA KRZYŻOWA DLA MŁODZIEŻY
  • IV RADA DIECEZJALNA DZIEŁA KOLPINGA DIECEZJI PELPLIŃSKIEJ
    IV RADA DIECEZJALNA DZIEŁA KOLPINGA DIECEZJI PELPLIŃSKIEJ
  • MIĘDZYNARODOWE SPOTKANIE MŁODZIEŻY MŁODEGO KOLPINGA NA LITWIE
    MIĘDZYNARODOWE SPOTKANIE MŁODZIEŻY MŁODEGO KOLPINGA NA LITWIE

Młodzież Młodego Kolpinga w podążaniu za ideą swojego założyciela nad morzem

Błogosławiony Adolf Kolping w czasie swojej posługi kapłańskiej wspierał młodych ludzi ze społeczności chłopskich w XIX wiecznych Niemczech, aby mogli wyuczyć się profesji, dzięki której mogliby godnie żyć. Warto tu uściślić, że dostatnia egzystencja z perspektywy tamtych czasów znaczyła co najwyżej zapewnienie rodzinie wystarczającej ilości pożywienia, aby nie byli niedożywieni oraz ciepłych ubrań na zimę. Dla ludzi na prowincji jedynie zdobycie zawodu stanowiło nadzieję na wyrwanie się z rodzinnego gospodarstwa jak i uniknięcie szesnastogodzinnego dnia pracy w fabrykach wczesnego, dzikiego kapitalizmu. Dzieło Kolpinga również docenia edukację i warsztat jaki otrzymują uczniowie w szkołach zawodowych, gdyż boom na uczelnie wyższe w ciągu ostatnich 15-20 lat sprawił, że brakuje nam fachowców. Co więcej, wciąż zmieniające się rządy pochylały się głównie nad szkołami, które wybierała największa grupa absolwentów gimnazjów, a mianowicie Liceami Ogólnokształcącymi. Doprowadziło to do likwidacji wielu zawodówek ze względu na brak zainteresowania młodych ludzi jak i skrajną politykę oszczędnościową wielu samorządowców, rozpoczynających często cięcia w pierwszej kolejności od edukacji, nie rozważając swoich decyzji w perspektywie wieloletniej. W związku z tym członkowie Kolpinga postanowili pochylić się nad sytuacją  uczniów szkół kształcących fachowców. Ksiądz Zenon Mysz wraz z członkami Stowarzyszenia Rodziny Kolpinga Diecezji Pelplińskiej wpadł na pomysł, aby utworzyć fundusz stypendialny dla młodych ludzi, uczęszczających do zawodówek, ażeby wspomóc ich w zdobyciu odpowiednich kwalifikacji. Okazuje się, że uczniowie zawodówek to bardzo często osoby, które mieszkają na wsiach oddalonych o nawet 30 kilometrów od najbliższego miasta powiatowego. Ponadto niekiedy trudna sytuacja finansowa rodziny sprawia, że młodzież ta nie ma nawet środków na bilet ze swojej miejscowości do miejsca, gdzie odbywają bezpłatne praktyki zawodowe. Ksiądz Myszk postanowił zainicjować ów fundusz stypendialny przy okazji corocznej imprezy odbywającej się w Łebie, z powodu pielgrzymki Kaszubów do relikwii św. Jakuba, znajdujących się notabene w parafii św. Jakuba, czyli Kaszubskiego Camino. Rodzina Kolpinga działająca w tym nadmorskim kurorcie postanowiła zorganizować zbiórkę publiczną w celu pozyskania środków finansowych na fundusz stypendialny dla „zawodowców”. Problem polegał na tym, że do tego typu akcji potrzebni byli wolontariusze. Jednakże tutaj z pomocą przyszli dumni Tczewianie z prezesem Kolpinga działającego przy parafii św. Krzyża i naszej szkole, czyli panem Krzysztofem Zielińskim. Po mozolnych poszukiwaniach udało się zwerbować grupę sześciu wolontariuszy: czterech byłych uczennic naszego liceum – Marysi Szewc, Misi Jóźwiak, Martyny Wendt i Marty Kruży, oraz przyszłorocznych maturzystów Katolika – Pawła Niedzieli i Szymona Szałapaty. Wyjechaliśmy do Łeby dzień przed rozpoczęciem się Kaszubskiego Camino, gdyż ksiądz Zenon chciał nam dokładnie wyjaśnić nasze zadania. Drugiego dnia, czyli w piątek 19 sierpnia skupiliśmy się głównie na promocji całego festiwalu, którego najbogatszą ofertę wydarzeń kulturalnych jak koncerty i zabawy dla dzieci zaplanowano na niedzielę 21.08. W sobotę oprócz rozdawania ulotek, rozstawiliśmy nasze stoisko, gdzie zachęcaliśmy ludzi do zasilenia naszych puszek ofiarami. Niedziela była najbardziej pracowitym dla nas dniem ze względu na to, że pobudka czekała nas tuż po 600 rano dlatego, że zbieraliśmy pieniądze pod kościołem po każdej mszy świętej. Na nasze nieszczęście pogoda popsuła nam szyki, gdyż od rana do 1900 bez przerwy padał deszcz, przez co impreza przygotowana w parku przed parafią św. Jakuba nie cieszyła się tak dużym zainteresowaniem wczasowiczów, którzy prawdopodobnie woleli popijać gorącą kawkę w ciepłych pomieszczeniach. Nie poddaliśmy się jednak i patrzyliśmy optymistycznie na naszą zbiórkę. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu wierni okazali się bardzo hojni, dlatego pomimo aury za oknem w niedzielę zebraliśmy najwięcej pieniędzy. Po zsumowaniu zawartości wszystkich puszek mieliśmy 1763 zł. Wolontariat to nie jest beztroskie poddawanie się błogiemu lenistwu na plaży, nie mniej jednak stanowi niezwykłe doświadczenie jak poznanie nowych ludzi, czy trening pewności siebie i odwagi w dążeniu do osiągnięcia jakiegoś wyższego celu. Poza tym nasz gospodarz, a jednocześnie proboszcz parafii pw. św. Jakuba w Łebie, czyli ks. Myszk troszczył się o to, abyśmy mieli również czas wolny (w szczególności wieczorami), dzięki czemu mogliśmy poznać atmosferę kurortu nadmorskiego i uroku tamtejszych kawiarni, pizzerii, lodziarni, jak i brać udział w dancingach. W tym miejscu warto również podkreślić gościnność i rodzinną atmosferę panującą na plebanii oraz smaczne posiłki serwowane przez parafialną gospodynię, za co wszystko serdecznie dziękujemy. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku również będziemy mogli uczestniczyć w wolontariacie, oraz że uda nam się ogarnąć większą grupę (co najmniej 10 osób), wtedy nasza praca stanie się jeszcze bardziej wydajna, a przy okazji zagospodarujemy sobie więcej wolnego czasu.